Tak mało ludzi komentuje, że nie chce mi się pisać. Zresztą te upały też mają na to swój wpływ. U mnie dzisiaj 34 stopnie w cieniu.
Okazało się, że proces, a raczej procesy sądowe przebiegły o
wiele szybciej niż można było oczekiwać. Zwłaszcza rodzinie panującej zależało
na szybkim zakończeniu. To był bardzo
nieprzyjemny okres dla wszystkich jej członków. Wszystkie gazety rozpisywały
się na temat zbrodni i wyciągały na światło dzienne coraz to nowsze fakty.
Zaczęli zgłaszać się świadkowie, którzy wcześniej nabrali wody w usta. Imiona
konkubin i cesarskiego brata były na ustach wszystkich. Siedziałem przy stoliku
w salonie i piłem poranną kawkę. Naprzeciwko mnie Ilza ze zmarszczonymi brwiami
przeglądała dzisiejszą prasę.
- Nie rób takich groźnych min od rana bo jeszcze się
przestraszę. Co tam znowu powypisywali? – zapytałem zaciekawiony.
- Właściwie dla nas to same dobre wieści. Proces dobiegł
końca. Winni zostaną odpowiednio ukarani. Zresztą przeczytaj sam – podała mi
plik papierów. Pochyliłem się i zacząłem czytać na głos.
Ogłoszenie wyroków! Pięć osób uznanych za winnych
zarzucanych im zbrodni!
Dzisiaj o 7.00 ogłoszono wyroki w tak bardzo interesujących opinię publiczną sprawach. Wszyscy zostali uznani za
winnych zarzucanych im czynów. Zdecydowano, że akta wszystkich spraw pozostaną do wglądu publicznego. Każdy zainteresowany ma prawo przejrzeć zgromadzone dowody i zeznania świadków. Postępujemy w ten sposób dlatego, ponieważ skazane osoby pochodzą z wielce szanowanych rodów i aby nikt
nie miał wątpliwości co do podjętych przez nas decyzji.
1.
Velan
– brat zmarłego
cesarza Karela, został
uznany za winnego morderstwa z premedytacją. Czuł, że Karel odkrył jego zdradę i bał się konsekwencji. Od wielu miesięcy sypiał z żoną brata, a teraz ta spodziewała się prawdopodobnie jego dziecka. W dniu
wypadku podążył za jadącym konno, ogromnie zdenerwowanym
bratem z zamiarem zabicia go jak zeznają świadkowie. Zatrzymali się w lesie w pobliżu stromej skarpy. Tam pokłócili się. Doszło do przepychanki, w trakcie której Velan
zepchnął Karela prosto w głęboką przepaść. Cesarz zginął na miejscu. Został skazany na śmierć przez ścięcie. Wyrok zostanie wykonany publicznie
w dniu jutrzejszym na głównym
rynku stolicy Sheridanu.
2.
Mirella
– konkubina cesarza Karela. Została uznana za winną współudziału w zabójstwie swojego męża. Zdradzała cesarza przez wiele miesięcy i spodziewała się, jak wtedy sądziła dziecka Velana. Doskonale znała mordercze plany swojego kochanka. Także w sprawie zaniedbania opieki nad
dzieckiem i zostawienia go na pewną śmierć dowiedziono jej winy. Brała też czynny udział w spisku przeciwko panu Harash-
Andrum. Została
skazana na śmierć przez ścięcie. Wyrok zostanie wykonany publicznie
w dniu jutrzejszym na głównym
rynku stolicy Sheridanu.
3.
Fanna
–konkubina cesarza Karela, matka obecnego władcy została uznana za winną zarzucanych jej czynów. Zaplanowała wraz z panią Melanią zabicie dziecka Mirelli, w wyniku
czego doszło
do poronienia. Brała
czynny udział
w spisku przeciw panu Harash- Andrum. Zostaje skazana na dożywotni pobyt w Twierdzy Defunto.
4.
Melania
– konkubina cesarza Kareal. Zostaje uznana za winną zarzucanej jej zbrodni. Zaplanowała wraz z panią Fanną zabicie dziecka Mirelli, w wyniku
czego doszło
do poronienia. Brała
czynny udział
w spisku przeciw panu Harash- Andrum. Zostaje skazana na dożywotni pobyt w Twierdzy Defunto.
5.
Derek
– lokaj cesarza Karela został uznany za winnego zarzucanych mu czynów. Wraz z paniami
Mirellą, Fanną i Melanią uknuł spisek przeciwko panu Harash- Andrum.
To on był głównym wykonawcą – podał narkotyk i sprowadził mężczyznę, który dokonał gwałtu. Zostaje skazany na dożywotni pobyt w Twierdzy Defunto.
Odłożyłem gazetę i
zamyśliłem się głęboko. Sprawiedliwości wreszcie stała się zadość. Moje
nazwisko zostało wreszcie oczyszczone z zarzutów. Hańba została zmyta. Szkoda
mi tylko było Alaina. Na pewno ciężko przeżył całą sprawę, zwłaszcza, że jedną
ze skazanych była jego matka. Od tygodni nie mieliśmy czasu porozmawiać ze sobą
bez świadków. Ogromnie za nim tęskniłem.
-
Nie wyglądasz na zbytnio zadowolonego
Andre. Myślałam, że będziesz się bardziej entuzjastycznie cieszył z wyroku –
powiedziała cicho Ilza przyglądając mi się z uwagą.
- Odczuwam ogromną ulgę. Jakby ktoś
zdjął z mojej piersi worek z kamieniami. Chyba ty wiesz najlepiej, jak ciężko
mi było dźwigać brzemię hańby. Przez tyle lat uważano mnie za zdrajcę i
niewiernego małżonka. Zastanawiam się tylko co by było, gdyby udało mi się
dowieść swojej niewinności wcześniej, jeszcze za życia Karela. Zginął w taki
straszny sposób z rąk człowieka którego kochał
– powiedziałem smutno.
- Daj spokój, cesarz był chorym
człowiekiem. Gdyby jego rodzina zamiast myśleć o swoich korzyściach zadbała o
niego, to cała sprawa miałaby inny koniec. Nikomu jednak na nim nie zależało.
Żerowali na nim jak banda szarańczy.
- Wiesz wtedy na początku naprawdę
go kochałem. Nawet wtedy, gdy mnie poniżał i krzywdził nie mogłem się jeszcze
od tego uczucia uwolnić. Dopiero przerażone oczy jego synka coś we mnie
poruszyły. Zrozumiałem wtedy jak straszne jest to co robi i zapragnąłem się od
niego uwolnić. W tym krótkim momencie moje serce zamieniło się w kupkę popiołu.
- Na szczęście to już koniec –
westchnęła ciężko dziewczyna.
- Wiesz, że nie całkiem. Mam jedną
niezałatwioną sprawę i nie odpuszczę – powiedziałem stanowczo.
- Andre, może jednak wcześniej z
nim porozmawiaj. Wyjaśnij swoje plany i obawy. Wiesz, że popieram cię z całego
serca, ale obawiam się, że sprawy mogą wymknąć się spod kontroli.
-Ilzo nie mogę tego zrobić, bo mi
się wywinie. Jeśli mu dam trochę czasu znajdzie sposób, by się z tego wyplątać.
Jeśli ogłoszę to przy
wystarczającej ilości wiarygodnych świadków nie będzie mógł się wycofać,
zwłaszcza po takim skandalu. Jest obecnie jedynym członkiem rodziny cesarskiej,
jakiemu ufa społeczeństwo. Trochę boję się jego reakcji bo go kocham i nie chcę
mieć w nim wroga., ale od planu nie odstąpię.
- Dobrze już dobrze. To jutro
ostatnia część dramatu? – zapytała z nikłym uśmiechem dziewczyna.
- Tak. Dam przedstawienie na wielkim
bankiecie, który odbędzie się wieczorem w pałacu. A teraz ostanie przygotowania
– wyciągnąłem plik dokumentów i położyłem na stole.
………………………………………………………………….
Przepracowaliśmy razem z Ilzą cały
dzień. Wieczorem byłem już ogromnie zmęczony. Od siedzenia za biurkiem
zdrętwiały mi wszystkie kończyny. Przeciągnąłem się z jękiem.
- Mam już dość. Jest 22.00. Nie
wiem jak ty, ale ja idę spać – pomachałem równie wykończonej jak ja siostrze i
wyszedłem na ciemny o tej porze pałacowy korytarz. Wlokłem się smętnie do
swojego apartamentu. Ciekawe czy cesarz już śpi? Bardzo za nim tęskniłem. Przez
ostatnie tygodnie z powodu nawału spraw zupełnie nie mieliśmy dla siebie czasu.
Co noc miałem erotyczne sny z nim w roli głównej. Spragnione ciało radziło
sobie jak umiało. Westchnąłem ciężko. Z powodu przymusowej abstynencji
chodziłem rozdrażniony i rozkojarzony, warcząc na wszystkich dookoła. Głęboko
zamyślony przestałem zwracać uwagę na otoczenie. Zresztą i tak niczego prawie
nie było widać. Nagle poczułem czyjeś drobne dłonie na swoich ramionach.
Zostałem pchnięty na ścianę i przyciśnięty do niej smukłym ciałem. W tych
ciemnościach nie mogłem nawet dostrzec twarzy napastnika za to poczułem jego
zapach. Doskonale mi zresztą znajomy. Ręce mężczyzny wśliznęły się pod moją
koszulę i zaczęły delikatnie gładzić moje napięte mięśnie. Kiedy sprytne
paluszki zacisnęły się na moich sutkach jęknąłem głośno.
- Kimkolwiek jesteś nie przestawaj.
Mój facet zupełnie mnie zaniedbuje. Ostatnio uprawiałem seks wieki temu – wyszeptałem
mu do ucha. Uśmiechnąłem się w duszy do siebie, wyobrażając sobie minę Alaina,
zaskoczonego moją reakcją. Należy mu się mała nauczka za unikanie mnie przez
tyle czasu.
- I to jest powód, abyś dał się
przelecieć obcemu mężczyźnie na ścianie w korytarzu?! – warknął znajomy głos.
- Wiesz, skoro mój chłopak potrafi
tak długo obywać się beze mnie, to znaczy chyba, że mu na mnie nie zależy.
Aach.. – mała dłoń tego drania zacisnęła się mocno na moim pobudzonym członku.
- Ty łajdaku wystarczyły trzy
tygodnie, a ty już szukasz zastępstwa! – krzyknął oburzony, maltretując mojego
biednego penisa.
- Ty mały sadysto, zapłacisz za to –
syknąłem z bólu. Złapałem go za tyłek oplotłem się jego nogami w pasie i
podążyłem z nim do pierwszego z brzegu otwartego pokoju. Nieoczekiwanie okazało
się, że to gabinet Alaina. Posadziłem chłopaka na biurku jednym gestem
zrzucając na ziemię wszystko co na nim było.
- Puść mnie zboczeńcu. Zobacz jaki
bałagan zrobiłeś – chłopak wił się w moich ramionach próbując się uwolnić.
- Mowy nie ma. Mam zamiar cię tutaj
przelecieć tak mocno i długo, że odechce ci się głupich żartów – powiedziałem groźnie
obracając go na brzuch i jednocześnie zdzierając z niego spodnie. Pisnął
zaskoczony, gdy chłodne, nocne powietrze owiało jego gołą pupę. Widziałem, że
jest podniecony równie mocno jak ja. Pogładziłem jego penisa rozchylając mu szeroko uda.
- Aaaaah…- usłyszałem jak z jego
ust wydobywa się słodki, namiętny jęk.
- Jak chciałeś zaprotestować, to
zrób to bardziej przekonująco – szepnąłem mu do ucha owiewając je gorącym
oddechem. – A może jednak masz ochotę na to? – nawilżyłem zaklęciem palce i
wepchnąłem je od razy dwa, do jego zaróżowionej dziurki. Zacząłem kręcić nimi
rozpychając gładkie wnętrze. Chłopak bezwiednie wypiął pośladki nabijając się
mocniej na moją dłoń.
- Podoba ci się prawda? Lubisz być
w ten sposób pieprzony? – powiedziałem ochryple czując, jak mój członek próbuje
przebić spodnie.
- Andre ty głupku, jeszcze nas ktoś
tutaj nakryje! Mmhmm… Głębiej – zaprzeczył sobie natychmiast.
- Twoje życzenie jest dla mnie
rozkazem, wasza wysokość – uwolniłem z bielizny swojego nabrzmiałego penisa i
powoli zacząłem wsuwać w rozciągniętą szparkę. – Tak dobrze? – zapytałem kpiąco.
- Zamknij się. Czy ty musisz
wszystko komentować? – czerwony jak burak Alain ukrył twarz w stercie
dokumentów, której nie udało mi się zrzucić z biurka.
- Przyznaj skarbie, że to lubisz i podnieca cię to – pchnąłem mocniej uderzając celnie w prostatę.
- Bzdura. Aaaaa..- krzyknął głośno
chłopak zupełnie tracąc panowanie nad swoim ciałem. Wiedziałem, że zaraz
dojdzie. Czułem jak jego mięśnie zaczynają drżeć. Słyszałem jak ciężko dyszy,
jak szybko bije jego serce.
- A teraz ładnie poproś, to pozwolę
ci osiągnąć orgazm – lewą ręką ścisnąłem podstawę jego członka nie pozwalając
mu się spuścić.
- Cholera Andre, nie wygłupiaj się –
wyjęczał zdesperowany kręcąc zgrabnym tyłeczkiem. - Oooo… Jesteś okropny.
- No dalej błagaj, bo niczego nie
dostaniesz – odezwałem się wrednie. Chłopak zarumienił się jeszcze bardziej i
wyjąkał.
- Proszę, pozwól mi dojść –
zobaczyłem łzy w jego pięknych oczach i wiedziałem, że przegiąłem.
Zacząłem rytmicznie uderzać w jego czuły punkt, jednocześnie pieszcząc dłonią jego
penisa. Razem osiągnęliśmy potężne spełnienie, krzycząc z całych sił. Jeśli ktoś
był w pobliżu, musiał nas doskonale słyszeć. Opadłem na spocone plecy Alina
całując go delikatnie w kark.
- Przepraszam, nie gniewaj się
skarbie. Chyba obudziliśmy cały zamek.
- Nawet tak nie żartuj. Jak ktoś
nas słyszał spalę się jutro ze wstydu. Nie mówiąc o tym, jak ja teraz będę
tutaj pracować. Moja wyobraźnia mnie wykończy. Za każdym razem, gdy będę
podpisywał jakieś papiery będę widział w myślach co tutaj robiliśmy. Zabiję cię
za to. Nie mogłeś wybrać innego pokoju.
- Przypominam ci kochanie, że to ty
mnie napadłeś i zmolestowałeś. Ja tylko nie śmiałem odmówić naszemu ukochanemu
władcy. Mam bardzo słaby charakter – pokręciłem ze śmiechem głową, patrząc jak
w pośpiechu naciąga spodnie.
Nie martw się, jest mało komentarzy zapewne przez te burze i częste odcięcia prądu ;3
OdpowiedzUsuńRozdział był wspaniały, tylko dlaczego mam wrażenia, że do końca opowiadania zostało ze 3, max 4 rozdziały ?? To mnie przeraża, za bardzo lubię to opko, nie chce żeby się skończyło.
A ta akcja na biurku, aww *_* Moja wyobraźnia działa znakomicie xD haha
nie mogę się doczekać kolejnej notki ;3
Twoja maru;3
rozdział jest po prostu genialny!!! wiem że nie powinnam się cieszyć z powodu czyjejś śmierci ale oni zasłużyli. i ta scena w biurze...cudownie ;D i mam takie same obawy jak Maruchan co do długości tego opka. ale...co ma byś to będzie :P czekam na następną notkę i...dużo wen ci życzę. i oczywiścia szalonych a przede wszystkim udanych wakacji
OdpowiedzUsuńO kurcze, ale się podziało! Mam nadzieję, że nie przesadzi z tym swoim pragnieniem zemsty, bo w końcu zrani i siebie i naszego królewiczka...
OdpowiedzUsuńA co do ilości komentarzy, wydaje mi się, że to dlatego, że twój blog zwyczajnie nie jest nagłaśniany. Bardzo trudno go znaleźć i dlatego masz tak mało czytelników. Powinnaś poprawić swoją pozycję w wyszukiwarce google, Umieść gdzieś główny napis YAOI i OPOWIADANIA, a będzie już lepiej. Potem powinnaś poumieszczać na innych stronach linki do tych blogów, wtedy też będzie na lepszej pozycji w wyszukiwarce. Poza tym poinformuj innych blogowiczów o twoim blogu, zazwyczaj się interesują i też zaczynają komentować!
Inny powód może być taki, że te opowiadania są bez fandomu. Zazwyczaj najbardziej na pierwszy rzut oka opowiadania są chciane z jakiegoś fandomu, np. HP albo Naruto. Gdy się takie opowiadanie napisze, nawet krótkie(ale musi być dobre) daje się linka do normalnych swoich opowiadań na blogu i ten fandom działa jak reklama.
To takie małe tiki, może coś wykorzystasz :P U mnie podziałało, mój blog, mimo, że go już nie kontynuuję na razie (www.yaoice.wordpress.com) prawie codziennie dostaje maile kiedy będzie coś nowego lub jakieś komentarze... I popatrz sobie napozycje w wyszukiwarce, wszystkie 'opowiadania yaoi', 'sasunaru', drarry, vampira yaoi itp. mam dość dobrą pozycję, i dlatego ludzie wchodzą i piszą :P
Pozdrawiam i życzę weny! NIe zniechęcaj się! Bo było by naprawdę szkoda, a jak już przestaniesz to trudno wrócić, wiem po sobie.
Tym rozdziałem bardzo poprawiłaś mi nastrój a to było mi potrzebna:) nie mówię tu o śmierci tylko o końcowej scenie. Chociaż tamtym w zupełności się należało:) Dużo weny
OdpowiedzUsuń