czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 21


Zostałem obudzony przez Alaina, który właśnie wstawał z łóżka. Leżąc pod przykryciem przyglądałem się z rozbawieniem, spod przymkniętych powiek, dziwnym wyczynom chłopaka. Kiedy ten mały głuptas zorientował się, że jest nagi, usiłował dosięgnąć leżący na fotelu szlafrok. Niestety był on zbyt daleko. Zamiast użyć prostego zaklęcia wyciągnął się najdalej jak potrafił, aż w końcu spadł z łóżka z głośnym hukiem. Pisnął zaskoczony i popełzną na czworakach po dywanie wypinając w moją stronę zgrabną pupę. Ubrał się siedząc na podłodze i prychając ze złości na niczemu niewinną garderobę. Po czym gwałtownie podniósł się na nogi, krzyknął z bólu i zaskoczony chwycił się z pośladki.
- Pomóż ci w czymś skarbie? - wystawiłem głowę spod kołdry cicho chichocząc.
- Nie odzywaj się do mnie! Nie będę rozmawiał z takim brutalem! - odparł Alain zadzierając do góry nos.
- Ależ kochanie, wczoraj byłeś mną zachwycony! Czy coś się zmieniło przez noc?
- Dzisiaj jest nowy dzień i piekielnie piecze mnie p…. Mniejsza z tym - chłopak mocno się zmieszał i zarumienił.
- Zaczekaj, nigdzie nie odchodź, jakoś temu zaradzimy -  wstałem, jak mnie pan bóg stworzył i bez skrępowania ruszyłem w stronę niewielkiej szafki. Zobaczyłem jak zażenowany chłopak szybko zamyka oczy.
- Alain, nie bądź niemądry. Widziałeś już mnie nagiego! - spojrzałem na niego rozbrojony jego reakcją.
- To nie to samo. Ubierz się, proszę.
- Dobrze, już dobrze - wciągnąłem spodnie. - Lepiej żebyś nie padł z wrażenia na widok mojego gołego tyłka. - Zobaczyłem jak siada na fotelu i zrywa się z niego z okrzykiem bólu. - Skarbie stój spokojnie i nie ruszaj się. Zaraz podam ci lekarstwo i będziesz jak nowy.
- Co to za mikstura – wskazał na trzymane przeze mnie pudełeczko z maścią – i gdzie masz zamiar to zaaplikować? – zapytał, patrząc na mnie podejrzliwie i cofając się przezornie do tyłu. Nie uszedł jednak daleko, bo drogę zagrodził mu duży, ciężki fotel.
- No cóż, tam gdzie cię najwięcej boli – powiedziałem ostrożnie, nie chcąc go zbytnio przestraszyć.
- Chcesz przez to powiedzieć, że włożysz mi palec z tą dziwną miksturą do mojej pupy?
- Coś w tym rodzaju – podkradałem się coraz bliżej chłopaka.
- Mowy nie ma! Trzymaj te łapska przy sobie! – Alain odskoczył niespodziewanie w bok ukrywając się za oparciem fotela.
- Nie wygłupiaj się, bez tego nie będziesz mógł dzisiaj chodzić! – prosiłem jak umiałem najlepiej tego małego głuptasa.
- Jest sobota, więc mam wolne. Spędzę miły czas w łóżku – odparł ten uparciuch pokazując mi po dziecinnemu język.
-To nic nie da. Kiedyś będziesz musiał z niego wyjść. To lekarstwo wyleczy cię w mgnieniu oka, a bez niego będziesz męczył się kilka dni – tłumaczyłem przybliżając się do niego. Niestety zauważył moje manewry i ponownie odskoczył za mebel.
-Dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz? Wczoraj jakoś nie przyszło ci to do głowy!
- Coś ci pamięć szwankuje kochanie! Zapomniałeś już, jak sam nabijałeś się na moje palce krzycząc z rozkoszy. Mówiłem, żebyś był ostrożny, bo zrobisz sobie krzywdę! To są między innymi skutki twojego pośpiechu – spojrzałem na niego kpiąco.
- Niczego takiego sobie nie przypominam – chłopak zrobił wyniosłą minę. Skorzystałem z chwili jego nieuwagi i wreszcie go dopadłem. Chwyciłem mocno w ramiona przyciskając do klatki piersiowej, aby mi się nie wymknął. Zaczął szarpać się i prychać, zupełnie jak zirytowany kociak. Wziąłem go na ręce i zaniosłem na posłanie.
- Bądź grzecznym chłopcem. Uklęknij na łóżku tyłem do mnie i połóż głowę na poduszce – wyszeptałem mu do zaczerwienionego uszka.
- Nie chcę – odparł kapryśnie układając usta w podkówkę. Usiadłem na kołdrze i posadziłem go sobie na kolanach.
- Skarbie, nie bój się. Zobaczysz, że za chwilę będziesz się z tego śmiał – pogładziłem go po zarumienionym policzku i pocałowałem prosto w zaciśnięte usta. Spojrzał na mnie chmurnie, ale się nie odsunął. Przytuliłem go łagodnie do siebie i zacząłem czule gładzić plecy przestraszonego uparciucha.
- Maleńki, wiem, że cierpisz. Obiecuję, że zrobię to najdelikatniej jak potrafię -musnąłem jego kuszące wargi, które tym razem przyzwalająco się rozchyliły. Z cichym westchnieniem zarzucił mi ręce na szyję. Wsunąłem spragniony język do środka. Poczułem, jak Alain zaczyna ocierać się o mnie całym ciałem mrucząc z przyjemności. Przesunąłem dłoń w dół między jego  nagie uda. Ująłem do ręki twardniejącego członka i zacząłem go gładzić po aksamitnej powierzchni. Już po kilku sekundach zaczął sączyć perłowe krople. Kiedy usłyszałem jak chłopiec słodko pojękuje wiedziałem, że mam go w garści. Nie zaprzestając pieszczot podniosłem się i położyłem go na łóżku pupą do góry. Zacząłem masować gładkie półkule wzbudzając w drobnym ciele dreszcze przyjemności. Niespodziewanie pociągnąłem go za biodra do góry, sprawiając, że uklęknął z wyeksponowanym tyłeczkiem i głową na poduszce. Rozchyliłem jędrne pośladki i polizałem ostrożnie nieco opuchniętą, zaróżowioną dziurkę. Alain szarpnął się do przodu z cichym pomrukiem.
- Zaufaj mi kochanie. Za chwilę będziesz błagał o jeszcze – delikatnie pieściłem językiem jego szparkę wpychając go coraz głębiej do gorącego środka. Chłopak pode mną wił się i jęczał w ekstazie. Ująłem jego penisa i zacząłem szybko go obciągać. Drugą dłoń mocno nawilżyłem maścią. Wyjąłem język, aby natychmiast zastąpić go palcami. Włożyłem powoli najpierw jeden, potem drugi za każdym razem uderzając w prostatę krzyczącego ochryple Alaina. Przyśpieszyłem rytm. Poczułem jak mięśnie kochanka zaciskają się mocno i wypuszcza strumień spermy wprost na jedwabne prześcieradła. Tymczasem ja, wstyd się przyznać, pod wpływem niesamowitej namiętności chłopaka, po raz pierwszy od wielu lat spuściłem się w spodnie. Opadliśmy na posłanie ciężko oddychając cali pokryci lśniącym potem. Kiedy nasz serca nieco się uspokoiły, spojrzałem na niego z uśmiechem i pocałowałem w wilgotne czoło.
- Jak się czujesz skarbie? – zapytałem z troską w głosie. Nie byłem pewny czy czasami nie przesadziłem. Zabawa nieco wymknęła się spod kontroli.
- To dziwne, ale nic mnie już nie boli. Zrobiłeś to specjalnie, prawda? – zapytał zawstydzony Alain.
- Z początku taki był plan, ale później kompletnie o nim zapomniałem. Byłeś taki seksowny, że zupełnie straciłem głowę.
- Zmyślasz – wychrypiał chłopak. – Och, straciłem głos – wyszeptał zaskoczony.
- No cóż, byłeś dosyć głośny – popatrzyłem na niego rozbawiony. – Pewnie słychać cię było w całym zamku.
- Żartujesz prawda? – wymamrotał ogromnie zawstydzony.
- Wcale nie – rzuciłem widząc, jak wpełza pod kołdrę nakrywając się nią na głowę.
- Jak by ktoś mnie szukał, to powiedz, że umarłem, a to były okrzyki mojej agonii – usłyszałem zduszony szept.
- Ale jaka to była piękna śmierć! – nie mogłem się powstrzymać i zacząłem śmiać się jak szalony.
……………………………………………………………………

Alain po chwili smacznie sobie spał. Mnie jednak nie dane było wypocząć. Zupełnie zapomniałem, że umówiłem się z siostrą. Miała przynieść wszystkie dokumenty dotyczące procesu, jakie wymagały mojego podpisu. Ledwie więc zamknąłem oczy rozdzwoniło się łącze. Chcąc, nie chcąc musiałem wstać z cieplutkiego łóżeczka i podążyć na umówione spotkanie. Kiedy wszedłem do naszego saloniku cały stół zarzucony był dokumentami. Ilza podniosła głowę i obrzuciła mnie uważnym spojrzeniem, lustrując od stóp do głów.
- No, no. Miałeś chyba gorącą noc. Czy to nasz mały cesarz zgodził się wreszcie na sam na sam? – zapytała z błyszczącymi z niezdrowej ciekawości oczami.
- Podaj mi kawę – udałem, że nie dosłyszałem pytania.
- Andre, nie daj się prosić i zdradź parę szczegółów – wyjęczała robiąc maślane oczka.
- Nie stało się nic nadzwyczajnego – próbowałem ją zbyć.
- Nie? To skąd te malinki na twojej szyi? Widzę też ślady po drobnych ząbkach – wyszczerzyła się do mnie bezczelnie. Wiedziałem, że się ode mnie nie odczepi dopóki czegoś się nie dowie. Dla świętego spokoju musiałem jej rzucić kilka informacji.
- Zrobiliśmy to. Alain nie jest już prawiczkiem. A teraz daj mi spokój i zajmijmy się lepiej innymi sprawami.
- No coś ty! Chyba nie myślisz, że wykpisz się tymi dwoma zdaniami – prychnęła na mnie urażona. – Opowiedz jak było.
-Normalnie.
- Jesteś niemożliwy. Myślę że nie było łatwo. Chłopak w bliskich kontaktach jest niesamowicie nieśmiały
- To prawda, na początku był bardzo skrępowany, ale potem natura wzięła górę i prosił o jeszcze.
- Mój ty bohaterze – rzuciła się i na szyję siostra.
- Oczep się wariatko, nic ci więcej nie powiem – odparłem i mimowolnie zaczerwieniłem się na twarzy.
- Musiało być ostro. Masz takie słodziutkie rumieńce – droczyła się ze mną ta diablica.
-Jak nie przestaniesz to sobie pójdę! – zagroziłem.
- W porządku, wracamy do pracy. Jeszcze tylko jedno pytanie. Nadal masz zamiar zrobić to, co zaplanowałeś? Masz pojęcie, jak wszyscy się wściekną?
- Co mnie obchodzą inni?! Boję się tylko reakcji Alaina!
- Chłopak strasznie się rozgniewa, możesz być tego pewny.
- Trudno, jakoś go ułagodzę. Nie myślisz chyba, że po tym wszystkim oddam go komuś innemu. On należy do mnie. Należy mi się jakaś rekompensata po tym wszystkim co przeżyłem.
- Nie denerwuj się tak. Cokolwiek zrobisz masz moje poparcie – Ilza pocałowała mnie czule w policzek. Mnie jednak trudno się było uspokoić. Jak tylko wyobraziłem sobie, że ktoś inny mógłby trzymać w ramionach smukłe ciało chłopaka, krew uderzała mi do głowy. Będzie mój, choćbym miał rozpieprzyć całe to cholerne cesarstwo i pewnie tak będę musiał zrobić. Ci głupcy nie mają pojęcia ci ich czeka. Rozwalę cały ten ich pokręcony światek, a słodki Alain będzie moją nagrodą.
………………………………………………………………………………

Dwa dni później rozpętałem prawdziwe piekło. Zaniosłem wszystkie dokumenty i dowody do Zakonu  Figli Di Giustizia. Założyłem sprawę w Sądzie. Została objęta klauzulą najwyższej tajności. Urzędnicy po zapoznaniu się z papierami byli przerażeni. Zapowiadał się trudny i długi proces. W postępowanie zamieszani byli prawie wszyscy członkowie rodziny cesarskiej. Zaczęły się przesłuchania. Na światło dzienne wychodziły rzeczy od których jeżyły się włosy na głowie. Po uporządkowaniu całej dokumentacji i przejrzeniu innych dowodów założono nie jedną, lecz kilka spraw sądowych. Wszystkie gazety w mieście świeciły czerwonymi nagłówkami i były wręcz rozchwytywane przez mieszkańców Shaeridanu. Pierwsza okropne nowiny wydrukowała ,,Prawda”. A oto artykuł, który wzburzył ludność całego cesarstwa.

Szereg strasznych zbrodni na cesarskim dworze!


Zakon Figli Di Giustizia oraz Sąd Sheridanu, nakazali podać do publicznej wiadomości następujące informacje. Z ogromną przykrością zawiadamiamy, że mamy w naszych rękach niezbite dowody winy kilku osób, uważanych dotąd za szanowane i piastujących wysokie stanowiska w państwie. Dokonano aresztowań następujących osób : Velan- brat zmarłego cesarza Karela, Panie Mirella, Melania i Fanna – konkubiny cesarza Karela oraz lokaj cesarza Karela Derek. Do sądu wpłynęły następujące akty oskarżenia.
1.    Pan Andre Harash- Andrum oskarża panią Mirellę, Fannę, Melanię oraz lokaja Dereka o doprowadzenie do rozpadu jego małżeństwa, zniesławienie i gwałt, dokonany na nim pod wpływem środków narkotycznych.
2.    Pani Melania i Fanna zostają oskarżone o doprowadzenie do poronienia dziecka przez panią Mirellę.
3.   Pani Mirella oskarżona jest o porzucenie  umierającego dziecka na pewną śmierć, bez uprzedniego zbadania go przez lekarza i stwierdzenia zgonu. Ponadto zarzuca się jej zdradę małżeńską, co w jej przypadku równe jest ze zdradą stanu.
4.   Pani Mirella i pan Velan oskarżeni są o zabójstwo cesarza Karela.
5.    Pan Velan oskarżony jest o odbywanie stosunków cielesnych z panią Mirellą co w jego przypadku równa się zdradzie stanu.


Po tym ogłoszeniu w całym cesarstwie dosłownie zawrzało. Ludzie wystawali na ulicach dyskutując zawzięcie. Gromadzili się w parkach i karczmach. Nie mogli uwierzyć w to co przeczytali. Rodzina cesarska, która do tej pory była symbolem mądrości, honoru i jedności rozpadała się na ich oczach. Jak to się mogło stać, że nikt wcześniej nie zauważył jak źle się dzieje w pałacu? Co prawda po wygnaniu pana Andre, niektórzy przebąkiwali, że coś tu jest bardzo nie w porządku, ale szybko o tym zapomniano. Chłopaka załapano na gorącym uczynku, więc nie było o czym dyskutować.


2 komentarze:

  1. Notka jest cudna i to pod każdym względem. Scena w sypialni podobała mi się szczególnie. A sama akcja bardzo wciąga:) Dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mogłaś skończyć w takim momencie niooo >_<
    Rozdział był wspaniały, haha, zawstydzony Alain musi być kawaii *_*
    I oj tak, ta scena w łóżku, awww,, aż mnie ciarki przechodzą,, to było nieziemskie :)
    Czekam z niecierpliwością na kolejną notkę,..,
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń