Długo grzebałem się
zanim wyszedłem ze swojego apartamentu. Chciałem, aby wszystko było dopięte na
ostatni guzik. Wszystko musiało pójść według szczegółowo opracowanego planu.
Ogromnie bałem się, jak na moją propozycję zareaguje porywczy Alain. Nie zamierzałem
się jednak wycofać. To jedyny sposób, żeby mój mały skarb należał tylko do
mnie. Muszę przyznać, że trochę też chciałem się odegrać na rodzinie cesarskiej
i dworzanach. Wtedy kiedy najbardziej potrzebowałem pomocy wszyscy się ode mnie
odwrócili. Teraz miałem niebywałą okazję zagrać im trochę na nosie. Jeszcze raz
spojrzałem w lustro. Tak. Wyglądałem całkiem wytwornie. Ilza pomogła mi wybrać
odpowiedni strój na przyjęcie wydawane na cześć, tak cudownie odnalezionego,
młodego księcia Rafaela. Mieliśmy z siostrą się spotkać na miejscu. Na fecie
miała być obecna cała śmietanka towarzyska Sheridanu – dworzanie, członkowie
rządu i Sadu Najwyższego. Jednym wszystkie najważniejsze szychy w państwie.
Odetchnąłem kilka razy głęboko aby uspokoić bijące niespokojnie serce i ruszyłem
na salę bankietową. Przed drzwiami spotkałem wystrojoną Ilzę.
- Co tak długo? Zaraz
cesarz będzie przemawiał – dziewczyna chwyciła mnie za rękę i pociągnęła do zatłoczonego
środka. Alain stał na podwyższeniu trzymając za rękę swojego świeżo odzyskanego
brata i uśmiechał się promiennie. Młodziutki chłopiec stał ze spuszczonym
wzrokiem spoglądając na obecnych nieśmiało spod długich rzęs. Widać było, że
biedak jest nieprzyzwyczajony do publicznych wystąpień.
- Moi drodzy – zagaił cesarz.
– Spotkaliśmy się tutaj , abyście mogli poznać księcia korony Rafaela. Będzie
teraz mieszkał w pałacu, gdzie jego miejsce i u mojego boku uczył się
zarządzania państwem. Nie będę was dłużej zanudzał. Bawcie się dobrze. Chyba,
że ktoś jeszcze ma coś ważnego do powiedzenia – Alain omiótł wzrokiem salę.
Ponieważ staliśmy z siostrą w pierwszym rzędzie nie musiałem się długo
przepychać. Wszedłem na podwyższenie obok zdumionego Alaina, ukłoniłem mu się
zgodnie z ceremoniałem i spojrzałem na obecnych.
- Wiem, że tego nie
było w planie, ale chciałbym przy tej uroczystej okazji coś powiedzieć.
Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli w wiadomej sprawie. Sprawiedliwości w
końcu zatryumfowała, a ja odzyskałem utracony honor.
- Myślę, że nie
wszystko jeszcze jest w porządku – odezwał się nagle sędzia Sądu Najwyższego
nieświadomie mi pomagając. – Wyrządzono ci wielką krzywdę hrabio i nie
otrzymałeś od nas żadnego zadośćuczynienia. Nie zareagowaliśmy od razu jak
należy. Myślę, że należą ci się od nas za to przeprosiny – mężczyzna głęboko
się mi ukłonił.
- O tym właśnie
chciałbym porozmawiać – odezwałem się z chłodną uprzejmością. – W zamian za
doznane krzywdy żądam ręki cesarza Sheridanu.
- Wiesz panie, że to niemożliwe.
Musiałby abdykować z tronu. Nikt się na to nie zgodzi – powiedział zaskoczony
moim wystąpieniem prawnik.
- A dlaczego nie.
Macie księcia Rafaela, który z powodzeniem mógłby go zastąpić. Poza tym jest jeszcze
coś. Nie chciałem o tym wspominać, ale widzę, że będę musiał. Istnieje stare
prawo pierwszej nocy i zgodnie z nim Alain należy do mnie. Prawda, wasza wysokość?
– rzuciłem w stronę oniemiałego władcy poruszającego bezgłośnie ustami. Widać
było, że chłopak jest w szoku. Wytrzeszczył na mnie oczy, a jego twarz powoli
zaczęła pokrywać się purpurą.
- Nie ma czegoś
takiego – wyszeptał z trudem.
- Niestety hrabia ma
racje – niechętnie poparł mnie sędzia – ale warunki są dość jednoznaczne. Osoba,
o którą ubiega się petent musiała by być nietknięta. To bardzo stara,
zapomniana tradycja, kultywowana kiedyś przez arystokratyczne rody. Wasza
cesarska wysokość, muszę cię o coś zapytać – zwrócił się do władcy mężczyzna patrząc na
niego sugestywnie. - Czy podczas waszej pierwszej nocy byłeś dziewicą? – popatrzył
na chłopaka niepewnie.
- Byłem i co z tego –
odrzekł Alain czerwony jak burak patrząc na zaszokowane twarze swoich poddanych
tłumnie zgromadzonych na Sali.
- To znaczy, że według
naszego prawa powinieneś go poślubić. To tak, jak byś już podpisał kontrakt
małżeński i poświadczył go własnym ciałem – odparł już spokojniej mężczyzna. -
Jedynie hrabia może cię zwolnić z tego przyrzeczenia, ale nie wygląda, aby miał
ochotę to zrobić – spojrzał na mnie rozkładając bezradnie ręce. Tymczasem Alain
wpadł w furię. Widziałem jak jego oczy zaczynają sypać iskry. Podszedł do mnie
energicznym krokiem i z całej siły trzasnął mnie w policzek. Rozległo się
głośnie plaśnięcie i pomruk gapiącego się na nas tłumu dworzan.
- Ty cholerny draniu!
Wszystko sobie obmyśliłeś! – wrzasnął na mnie wściekły chłopak. – Uwiodłeś mnie
i zaciągnąłeś do łóżka. To twoja zemsta na naszej rodzinie ?! Prawda?! – złapał
mnie za przód surdutu i mocno szarpnął. Srebrne guziczki rozsypały się po Sali.
– Zaplanowałeś to sobie łajdaku!
- To nie tak, Alain.
Chciałem oczyścić moje nazwisko z hańby i udało mi się, a ty jesteś tylko miłym
dodatkiem, który w zimowe wieczory ogrzeje moje łoże – odoparłem cynicznie. Nie
wiem co we mnie wstąpiło. Chciałem go zranić tak mocno, jak on mnie. Jak mógł
pomyśleć, że z zemsty z nim spałem i pragnąłem go poślubić. Przecież wyraźnie
dałem mu do zrozumienia, że go kocham. – Macie trzy dni na odpowiedź, ale to
chyba już wiecie – rzuciłem ozięble i oderwałem ręce wściekłego chłopaka od
mojej koszuli. – Po tym czasie zjawię się i zabieram Alaina do siebie.
Zacznijcie szkolić nowego cesarza. To mądry dzieciak da sobie radę. Do
zobaczenia kochana żono – nie mogłem się powstrzymać i ucałowałem dłoń mojego
prychającego skarbu. Wyrwał mi ją od razu z okrzykiem oburzenia i spiorunował
mnie wzrokiem.
-Trzymaj te łapska
przy sobie nędzna kreaturo – krzyknął rozgniewany moim zachowaniem jeszcze
bardziej.
- Jeszcze wczoraj je
całowałeś i jęczałeś ,,głębiej, mocniej kochanie”. Jesteś strasznie zmienny w
uczuciach skarbie – uśmiechnąłem się do niego kpiąco i zszedłem z podestu.
Chwyciłem siostrę za ramię i razem, pośród głębokiej ciszy wyszliśmy z Sali, a
tłum rozstąpił się przed nami jak morze przed Mojżeszem.
……………………………………………………………………………
Trzy dni strasznie się
ciągnęły. Spędziłem je w Twierdzy Szkarłatnego Mroku przygotowując apartamenty
dla Alaina. Ani przez chwilę nie wątpiłem, że uda mi się sprowadzić tu
chłopaka. Wiedziałem, że jest honorowy. Zresztą po takim publicznym skandalu
nie będzie się mógł wycofać. W całym kraju wrzało jak w ulu. Gazety znowu
świeciły czerwonymi nagłówkami. Domysłom i plotkom nie było końca. Ilza
zaczytywała się tymi szmatławcami i zaśmiewała do łez, doprowadzając mnie do
szału. W jednym z nich napisano:
Zaskakujące skutki rozdziewiczenia pięknego Alaina!
Nikt
z nas nie spodziewał
się
chyba, że pałac tak szybko znowu dostarczy nam
sensacyjnych wiadomości.
Nasz śliczny
władca
nareszcie nie jest już
prawiczkiem. Potwierdził
to osobiście na
przyjęciu
wydawanym na część
księcia
Rafaela. Przystojny hrabia Andre faktycznie musi mieć w sobie to coś, że oporny dotąd chłopak, tak szybko mu uległ. Właściwie to powinniśmy mu być wdzięczni, bo już zaczynaliśmy się obawiać, że zostanie starym kawalerem. Szkoda
tylko, że chce
nam zabrać
naszego ukochanego władcę do swojej jaskini. Spodziewajcie się już niedługo dalszych wiadomości w tej niezwykłej sprawie.
Wasz
reporter – Ploteczki Z Samej Góry.
Westchnąłem ciężko i
rzuciłem durne piśmidło na ziemię. Co też ci dziennikarze nie wymyślą. Gdyby
mogli spali by razem z nami w łóżku. Na szczęście to już dzisiaj zabieram mój
skarb do domu. Szczerze mówiąc nie spodziewam się wielkiego entuzjazmu z jego strony.
Ruszyłem do pałacu w najszybszy możliwy sposób. To jest przez otwarty przeze
mnie portal międzywymiarowy. Wszedłem w niego pośpiesznie i wylądowałem
pośrodku wielkiego Holu. Tam czekał już na mnie lokaj cesarza, aby mnie
zaprowadzić na miejsce. Wszedłem do znajomej mi z przyjęcia Sali. Tam czekał na
mnie mały tłumek, który chętnie się przede mną rozstąpił. Na podwyższeniu stał
tylko sędzia i naburmuszony do granic możliwości Alain. Jeszcze trochę, a pęknie
ze złości jak nadmuchiwany balonik. Niestety emocje wcale w nim nie opadły, a
można raczej powiedzieć, że na mój widok raczej wzrosły. Powtarzał razem ze mną
formułkę za uśmiechającym się mężczyzną przez zaciśnięte mocno szczęki. Potem
złożyliśmy podpisy i po sprawie. Jeszcze tylko włożyłem mu na palec obrączkę, a
on cofnął szybko dłoń, jakby dotknął czegoś wyjątkowo obrzydliwego.
- Może pan teraz
pocałować pannę młodą – powiedział niespodziewanie prawnik, ale kiedy spojrzał
na skrzące się z furii oczy Alaina zamilkł natychmiast.
- Chodź, przygotowałem
dla ciebie pokoje – wyciągnąłem do chłopaka rękę, którą on oczywiście
zignorował. Zadarł do góry mały nos i ruszył przodem, nie zaszczycając mnie ani
jednym spojrzeniem.
- Chyba chciałeś
powiedzieć moją celę – wycedził ozięble. Co miałem robić? Nie chciałem go
więcej rozdrażniać, więc w milczeniu przeszliśmy przez portal i zaprowadziłem
go do jego apartamentu. Rzeczy chłopaka już tam na niego czekały. Omiótł
niechętnym wzrokiem pokoje i skinął mi głową z aprobatą.
- A to jest twoja
sypialnia – otwarłem ostatnie drzwi. Wszedł do środka. Zatrzymał się za progiem
i odwrócił się w moją stronę.
- To może chociaż
jakieś buzi na dobranoc – próbowałem niezręcznie zażartować. – W końcu to nasza
noc poślubna – spojrzał na mnie jak na wyjątkowo natrętnego robaka i pokazał mi
język. Po czym wyciągnął rękę przed siebie z wysuniętym do góry środkowym
palcem, w wielce wymownym geście – spojrzał na mnie kpiąco i zatrzasnął przede
mną gwałtownie drzwi rozbijając mi nos.
- Ała, cholera jasna,
a to mały szelma – trzymając się za krwawiący narząd powlokłem się smętnie do swoich
pokoi. Miałem niestety pecha i w korytarzu natknąłem się na Ilzę.
- Ooo..hihi… - wskazała na mój nieszczęsny nos. – Widzę, że
twoje nowe małżeństwo zapowiada się dość burzliwie. Chodź biedaku. Opatrzę ci
te wojenne rany – pociągnęła mnie w stronę saloniku nie przestając chichotać.
o kurcze kurcze kurcze. Ale się porobiło! Teraz to będzie bardzo trudno go udobruchać, mógł go zapytać wczesniej co o tym myśli i Alan po pewnych namowach na pewno by się zgodzil... a tak, to wszystko spieprzył... mam nadzieję, że mu to jakoś zdoła wybaczyć, ale ja nie wiem czy bym wybaczyła.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Proszę, dodaj kolejną część szybko!
Za każdym razem jak czytam nową notkę u Ciebie zastanawiam się jakim cudem udaje Ci się coraz bardziej mnie zaskakiwać:) Ale notak jast świetna i oby tak dalej bo to jest coraz lepsze:) i wybacz że zdarza mi się nie komentować od razu nadal mam problemy techniczne:) Dużo weny
OdpowiedzUsuńAle zaskocczenie! Tego się nie spodziewałam. ale biednego allana wrobił.. dodaj nowa notke szybko!
OdpowiedzUsuńBoże, ile to się działo w tym rozdziale! Jeszcze w poprzednim namiętnie się kochali, a w tym już są małżeństwem i rozkwaszaja sobie nosy. Mam nadzieję, że szybko udobrucha naszego biednego ex-cesarza. Dodaj szybko następny rozdział!
OdpowiedzUsuńO mój boże,,, nie wiem nawet co myśleć,,,
OdpowiedzUsuńBiedny Alain? A może w końcu wybaczy?
Chociaż uważam, że młody książę ma prawo się złościć,,
Nie mogę się doczekać kolejnej notki ;3
Twoja Maru ;3